Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Imperatyw cyfrowej zmiany

· · 5 min
Imperatyw cyfrowej zmiany

Czy przełomowe technologie gwarantują firmie korzyści, czy są przede wszystkim generatorem kosztów związanych z ciągłą aktualizacją rozwiązań? Z całą pewnością na pozytywne efekty można liczyć, gdy ambasadorzy technologicznej zmiany przekonają współpracowników do korzystania z nowych narzędzi.

Zbyt dużą uwagę w firmach przywiązuje się do analiz, na podstawie których podejmowane są decyzje o ich modernizacji. Wiarą w liczby, skądinąd uzasadnioną, zarządy tłumaczą niechęć do inwestycji w nowe technologie. Przecież te, z których dotychczas korzystają, są wystarczające. Szybsze komputery? Po co, skoro te sprzed dekady wciąż obsługują pakiet Office. Nowoczesna architektura sieci oparta na chmurze? To niepotrzebny koszt – lokalna baza danych na firmowych serwerach cały czas się sprawdza. Aplikacje do zdalnej koordynacji działań? Przecież menedżerowie nigdy z nich nie korzystają.

Tymczasem badania zrealizowane przez ICAN Research na potrzeby think tanku „How To Do IT” jasno pokazują: 50% firm, które traktują cyfryzację jako element przewagi konkurencyjnej, osiąga lepsze wyniki sprzedaży niż konkurencja. Tylko co czwarta firma działająca analogowo może pochwalić się lepszymi statystykami.

Stojąc w miejscu, tracisz

Inne badania przeprowadzone przez ICAN Research jasno pokazują, że brak lidera transformacji (48%) to obok oporu pracowników przed zmianami (44%) oraz trudności w łączeniu starych technologii z nowymi (52%) główna bariera cyfryzacji w firmach.

W tym kontekście kluczowa jest funkcja lidera cyfrowej zmiany. Nie zawsze jest nim szef IT, ale powinna być to osoba, które rozumie znaczenie usprawnień w firmie. I właśnie ta świadomość jest najłatwiejszym do zweryfikowania kryterium jakości nowoczesnego przywódcy. Technologiczny lider, z jasną wizją rozwoju przedsiębiorstwa, nigdy nie ustawia się na bezpiecznej pozycji obronnej. Jego zadaniem jest przekonanie wszystkich – zarówno szeregowych pracowników, jak i zarządu – o konieczności przeprowadzenia zmian, nakreślenie jasnej strategii i wskazanie celu, do którego zmierza firma. Mając świadomość korzyści, jakie niesie ze sobą transformacja cyfrowa, oraz ewentualnych zagrożeń w przypadku niepodjęcia działań, pracownicy będą zmotywowani, by daną strategię realizować. Im bardziej będą przekonani o słuszności zmian, tym skuteczniej będą je wdrażać.

Firmy, które zostają w tyle pod względem technologicznego rozwoju, ryzykują, że potencjalnie najbardziej wartościowi pracownicy będą je omijali szerokim łukiem. W oczach pokolenia milenialsów takie miejsca są przede wszystkim nieperspektywiczne, ponieważ nie są w stanie zaadaptować się do reguł panujących na dzisiejszym, silnie konkurencyjnym i stawiającym wciąż nowe wyzwania, rynku.

Ludzie ważniejsi od narzędzi

Przyjmując, że główną siłą firmy są jej pracownicy, nie można ignorować niepokojącego trendu, jakim jest rosnący deficyt utalentowanych pracowników. Jak ich przyciągnąć i zatrzymać w organizacji? Najbardziej wartościowych pracowników cechuje ambicja wykonywania pracy w sposób najbardziej efektywny. To oznacza wymóg korzystania z optymalnych narzędzi, bez których nie da się rozwinąć skrzydeł.

Z badań przeprowadzonych na potrzeby think tanku „How to Do IT”, obejmujących 300 prezesów i członków zarządu wynika, że od liderów zmiany oczekują oni m.in. nastawienia na ciągły rozwój własny oraz swoich współpracowników. W dzisiejszym świecie oznacza to przede wszystkim, że muszą oni poszerzać wiedzę o możliwościach, jakie zapewniają nowe rozwiązania technologiczne i, oczywiście, rozwijać umiejętności posługiwania się nimi. Nawet najciężej pracujący zespół drwali używający siekier nie będzie bowiem tak wydajny, jak konkurencja wyposażona w piły spalinowe.

Liderzy wyścigu i efekt kuli śniegowej

Inteligentni, rozumiejący znaczenie cywilizacyjnych zmian pracownicy są tego doskonale świadomi. Z tego powodu na jeden z najważniejszych warunków podjęcia pracy w danej firmie wyrasta dziś poziom jej technologicznego zaawansowania. Firma, która posiada, przykładowo, najnowocześniejsze narzędzia do analityki danych, zdolne błyskawicznie weryfikować skuteczność podejmowanych działań, będzie dla ambitnego menedżera atrakcyjnym miejscem pracy. Nie będzie nim natomiast przedsiębiorstwo, którego kadra zarządzająca, mentalnie przywiązana do rozwiązań z minionej epoki, nie chce inwestować w nowoczesne rozwiązania.

Według badań ICAN Research obecnie zaledwie 26% firm rozumie, jak wielkie możliwości mogą odnieść dzięki korzystaniu z nowoczesnych narzędzi. I to one, siłą rzeczy, mają największą szansę na przetrwanie – zwłaszcza że działa tu efekt kuli śniegowej. Firmy najbardziej prężne, skuteczne, nowoczesne przyciągają najbardziej wartościowych pracowników. Dzięki temu zyskują dodatkową jakość. Kluczową i decydującą.

Dlaczego wysoka pensja nie zawsze motywuje

Według badań, które przeprowadzono na zlecenie firmy Dell, aż 82% pracowników uważa możliwość korzystania z nowoczesnych narzędzi pracy za istotny argument decydujący o objęciu posady. Wśród pytanych milenialsów aż połowa deklaruje, że nie chce pracować w organizacjach, które nie zapewniają im zaawansowanych technologicznie stanowisk pracy. Trend ten ma charakter rosnący. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wysokość pensji i inne materialne przywileje tracą na znaczeniu?

Pokolenie milenialsów wydaje się mieć kilka generacyjnych cech, które dzisiejsi pracodawcy nie zawsze należycie interpretują. Wielu szefów wychowanych w innej epoce nie rozumie, jak można wyżej stawiać własny czas wolny, spędzany z rodziną i przyjaciółmi czy realizację pasji ponad możliwość pięcia się po szczeblach kariery. Z kolei milenialsi organicznie nie tolerują marnotrawienia czasu. A właśnie tak postrzegają m.in. konieczność korzystania z przestarzałych, mało wydajnych technologii.

Praca w epoce sztucznej inteligencji i kieszonkowych superkomputerów

Według wspomnianych wyżej badań, 44% pracowników uważa, że narzędzia, z których korzystają w pracy, nie są dostatecznie inteligentne. Jedna trzecia twierdzi nawet, że ich prywatny sprzęt jest nowocześniejszy niż ten, który oferuje im firma. I możemy się tylko dziwić, że ta liczba nie jest wyższa. W końcu większość z nas ma komputery o potencjale wielokrotnie przewyższającym sumaryczną moc obliczeniową wszystkich komputerów NASA w czasach realizacji księżycowego programu Apollo. Używając smartfonów, korzystamy z potęgi algorytmów obsługiwanych w chmurze. Sztuczna inteligencja co chwila coś nam podpowiada – jaki film obejrzeć, jakiej muzyki posłuchać, co kupić, z jakiej oferty skorzystać. Wszystko na podstawie naszych preferencji.

Skoro więc na co dzień, w życiu prywatnym, korzystamy z narzędzi analitycznych, ułatwiających podejmowanie optymalnych decyzji, trudno się dziwić, że z podobnych chcielibyśmy korzystać w pracy.

Bądź świadomy, co przyciąga najlepszych

Cyfrowy lider nie może lekceważyć tych trendów. Nawarstwiająca się z dnia na dzień frustracja podcina skrzydła nawet najbardziej kreatywnym, energicznym pracownikom. Czy powinniśmy się dziwić, że odchodzą, gdy tylko otrzymują propozycję z przedsiębiorstwa, które postrzegają jako nowocześniejsze, niestawiające barier ich kreacji? Jak przekonał się już niejeden lider, wysokość zarobków nie jest w takim przypadku argumentem przeważającym. Ambitni, świadomi potencjału nowoczesnych narzędzi pracownicy po prostu nie chcą, jak sami to ujmują, „marnować życia”.

Bariera pokoleniowa między kadrą kierowniczą a młodszymi pracownikami, dla których korzystanie z zaawansowanych urządzeń i aplikacji komunikacyjnych jest tak naturalne jak oddychanie, jest dziś prawdopodobnie większa niż kiedykolwiek w historii. Generacja, która dorastała w świecie internetu i smartfonów, nie zaakceptuje archaicznych z jej perspektywy protokołów komunikacyjnych i monotonii rutynowych zajęć. Jest zbyt niecierpliwa, by marnować czas na czekanie. Dobry lider powinien być świadomy tego zagrożenia. Musi zrobić wszystko, by pracownicy mieli poczucie, iż sternicy firmy doskonale ich rozumieją. Dobra komunikacja jest kluczem do dobrej współpracy. Na szczęście jest na to „apka”. Wystarczy skorzystać z którejś ze sprawdzonych platform do efektywnej komunikacji, np. Slacka.

Nie masz już czasu – działaj!

Kluczem do sukcesu jest zagwarantowanie pracownikom poczucia efektywności wykonywanej pracy. Z tym związana jest konieczność zapewnienia im wydajnych, nowoczesnych narzędzi oraz szansy na nieustanny rozwój. To z kolei wymaga rotacji wyzwań i synergii działań w ramach zespołu.

Choć być może zamiast o „kluczu do sukcesu” należałoby mówić o „szansie na przeżycie”. Sytuacja ta nie powinna nas dziwić. Ciągła mobilność i adaptacyjna zdolność do szybkiego reagowania na nagle pojawiające się zagrożenia od zawsze była ewolucyjnym wymogiem przetrwania. Firmy, które uważają, że nie muszą się zmieniać, przegrają w tym wyścigu jako pierwsze.

Nie traćmy zatem czasu, bo tego już nie ma. Zróbmy technologiczny rachunek sumienia – i szczerze odpowiedzmy na pytanie, w jakim stopniu siła naszej firmy zależy od nowoczesnych rozwiązań. Na ile jest atrakcyjnym miejscem pracy dla ekspertów, których chcielibyśmy zatrudniać. Ustalmy strategię zmian i omówmy ją na najbliższym zebraniu zarządu.

Zacznijmy działać.

Piotr Szymczak

Ekspert w obszarach sprzedaży i budowania efektywnych procesów obsługi klientów. Współtwórca Instytutu Kontekstów Pracy. Aktywny na LinkedIn.

Polecane artykuły