Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Czym jest sharing economy i jak zmienia biznesowy krajobraz?

· · 3 min
Czym jest sharing economy i jak zmienia biznesowy krajobraz?

Sharing economy, czyli ekonomia współdzielenia, to model ekonomiczny, w którym jednostki mają możliwość wypożyczenia lub wynajęcia dóbr innych. Chociaż zjawisko to od zawsze przejawiało się w stosunkach międzyludzkich (szczególnie sąsiedzkich), rozwinęło się na niespotykaną dotąd skalę dzięki internetowi.

Konsumenci zadali sobie pytanie: „dlaczego rzecz, której używam sporadycznie, ma kurzyć się w mojej piwnicy, skoro mogę na tym zarobić?”. W ten sposób zaczęły powstawać innowacyjne platformy pozwalające na wymianę dóbr i usług.

Od kija golfowego po mieszkanie

Duża popularność sharing economy doprowadziła do przeniknięcia jej w różne sektory gospodarki i występowania w różnych modelach biznesowych:

  • sprzedaż/odsprzedaż używanych dóbr (np. eBay),

  • wynajem/dzielenie dóbr (np. Peer),

  • dzielenie pojazdów (np. BlaBlaCar)

  • dzielenie zakwaterowania (np. Airbnb),

  • usługi na wynajem (np. TaskRabbit).

A to dopiero początek wykorzystywania mocy ekonomii współdzielenia. Przewiduje się dalszy rozwój powszechności zjawiska, szczególnie w odniesieniu do przedmiotów używanych sezonowo (narty, rowery), związanych z określonym czasem w życiu (sprzęty dla dzieci) lub okazją zdarzającą się wyjątkowo (strój na określone wydarzenie).

Jednak ten spontaniczny, oddolny trend, który wydaje się nie tylko tworzyć nową jakość w biznesie, ale i być cieszącym oczy przykładem współpracy lokalnych społeczności, wywiera także ogromny wpływ na wiele branż. Tradycyjne przedsiębiorstwa reagują natomiast ostrym sprzeciwem wobec rozprzestrzeniania się idei dzielenia się dobrami i usługami.

Określanie rentowności przedsięwzięć jest konieczne do skutecznego i mądrego zarządzania. »

Amsterdam, Berlin, Barcelona

To tylko niektóre miasta, w których władze rozpoczęły walkę z ekonomią współdzielenia zakwaterowania, która błyskawicznie wywróciła do góry nogami tamtejsze rynki nieruchomości. W ciągu kilku lat doszło do znacznego wzrostu cen mieszkań, ponadto zmniejszyła się liczba lokali dostępnych dla osób chcących zamieszkać w mieście na dłużej. Od kilkunastu miesięcy władze starają się wprowadzić przepisy regulujące, a w niektórych przypadkach wręcz delegalizujące wynajem krótkoterminowy, aby chronić mieszkańców zainteresowanych wynajmem długookresowym.

Drugim aspektem rozwoju platform oferujących mieszkania na krótki pobyt jest ich niemały wpływ na rynek hotelarski. Szczególnie w miastach będących częstym kierunkiem turystycznym ceny noclegu w hotelach diametralnie różnią się od mieszkań na wynajem krótkoterminowy, co prowadzi do większego nacisku bazy hotelarskiej na władze, mającego na celu ograniczenie ekspansji nowych firm.

Awantura o… kasę

Wiele systemów prawnych nie jest dopasowanych do modeli biznesowych platform oferujących rozwiązania sharing economy, czego sztandarowym przykładem jest przewóz osób (car sharing). Zaskoczona nowym standardem usług sieć taksówkarska zareagowała, delikatnie rzecz ujmując, niechęcią do współdzielenia w swojej branży. Według badania przeprowadzonego przez PwC na temat sharing economy w transporcie, 56% konsumentów ceniło sobie bardziej atrakcyjne ceny przewoźników typu car sharing, 32% przekonywał duży wybór na rynku, a 28% badanych zadeklarowało, że platformy przewozowe wygrywają z klasycznymi usługami transportowymi większą wygodą w zakresie dostępu.

Po kilku niedających powodów do dumy incydentach postanowiono walczyć innym orężem, a mianowicie prawem – oferujący przejazdy swoim autem kierowcy nie posiadają bowiem kas fiskalnych, które pozwoliłyby na skarbowe ewidencjonowanie przejazdów. W odpowiedzi w niektórych miastach, m.in. w Nowym Jorku, władze wymusiły na przewoźnikach działających w modelu biznesowym opartym o ekonomię współdzielenia uzależnienie współpracy z kierowcami na podstawie licencji taksówkarskiej.

Ekoprzyjaźni?

Wiele platform sharing economy gwarantuje pozytywny wpływ na środowisko, podkreślając ekologiczny aspekt w swoich działaniach marketingowych. Współużytkowanie wydaje się zmniejszać liczbę wyrzucanych produktów, kupowanych samochodów czy budowanych hoteli. Pojawia się jednak pytanie, co konsument zrobi z zaoszczędzonymi pieniędzmi? Odpowiedź nasuwa się szybko: kupi inne dobra, prawdopodobnie trwale zrezygnuje z transportu zbiorowego i będzie podróżował częściej. Koniec końców emisja pozostanie na niezmienionym poziomie lub, jak pokazują badania na temat wpływu zjawiska car sharing na środowisko, raczej ulegnie zwiększeniu.

Okiełznać trend

Wiele firm nauczyło się wykorzystywać trend sharing economy, tworząc nowe rozwiązania i zaczęło reagować na „wysyp” związanych z nim start‑upów w swoich sektorach. Międzynarodowe sieci hoteli, takie jak Hyatt czy Wyndham Hotels, zakupiły duże pakiety akcji w platformach pośredniczących we współdzieleniu zakwaterowania. Z kolei w przemyśle samochodowym gigant BMW połączył siły z wypożyczalnią samochodów Sixt, oferując szerokiemu gronu konsumentów dostęp do wysokiej klasy luksusowych aut. Dzięki temu obie firmy dotarły do młodszych grup wiekowych i stworzyły nowej jakości model wynajmu ekskluzywnych pojazdów.

Mimo walk z prawem i tradycyjnymi rozwiązaniami biznesowymi idea ekonomii współdzielenia będzie nadal się rozwijała, a jej założenia mogą usprawnić niejedną firmę. Wprowadzenie do modelu dystrybucji wynajmu obok sprzedaży, budowanie społeczności konsumentów dzielących się produktami twojej firmy oraz ułatwianie procesów, w które zaangażowani są twoi klienci, mogą wnieść powiew innowacyjności i nowoczesności, a przede wszystkim pomogą zbliżyć się do grupy docelowej.